Niespodziewana i zaskakująca decyzja Ministra Zdrowia zmroziła krew w żyłach wielu aptekarzy. Ci bowiem od września robili co tylko mogli, by zapewnić swoim pacjentom dostęp do szczepionek przeciwko grypie. Ich ograniczone dostawy do hurtowni farmaceutycznych sprawiały, że apteki o odpowiednie zaopatrzenie musiały wręcz walczyć – tworząc listy kolejkowe i spędzając długie godziny na telefonicznych negocjacjach z hurtowniami.
To zaangażowanie aptek sprawiło, że w połowie listopada zaszczepionych przeciwko grypie było więcej osób, niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Potwierdzają to wyniki badania CBOS, w którym aż 9% ankietowanych deklarowało fakt zaszczepienia, podczas gdy rok wcześniej było to 6%. Jednocześnie znacznie mniejszy odsetek ankietowanych deklarował, że szczepienie ma przed sobą. Nadal jednak 9% osób zapytanych w połowie listopada twierdziło, że zamierza się jeszcze zaszczepić (analogicznym badaniu przeprowadzonym rok wcześniej było to 14%) [i].
Z danych tych wynika, że w połowie listopada, apteki mogły liczyć na to, że chętnych na zakup szczepionki będzie jeszcze przynajmniej tyle samo osób, co już się zaszczepiło. Stąd też ciągle gromadziły one zapasy szczepionek, kupując je kiedy tylko nadarzała się taka okazja. Wszystko jednak zmieniła decyzja Ministra Zdrowia ogłoszona 22 listopada.
Bezpłatne szczepienia przeciw grypie
Od 1 września 2021 r. obowiązuje rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie metody zapobiegania grypie sezonowej w sezonie 2021/2022. Dokument ten wymienia osoby, które mogą zaszczepić się przeciwko grypie bezpłatnie. Lista jest długa i obejmuje pracowników medycznych, nauczycieli, pracowników przedszkoli, służby mundurowe, ale także pacjentów zakładów opiekuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych, hospicjum stacjonarnych lub domowych oraz oddziałów medycyny paliatywnej. Do bezpłatnego szczepienia przeciw grypie są też uprawnione osoby przebywające w domach pomocy społecznej, ale także wszystkie osoby po 65. roku życia.
W sumie Ministerstwo Zdrowia wyliczyło, że uprawnienie to zyskało z dniem 1 września ponad 4 mln osób. Taką też liczbę dawek szczepionki przeciwko grypie zabezpieczono w magazynach Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Po niecałych trzech miesiącach obowiązywania rozporządzenia okazało się jednak, że zainteresowanie szczepionkami wśród uprzywilejowanych grup jest znacząco niższe niż oczekiwano. Dlatego resort zdrowia podjął poniekąd słuszną, aczkolwiek dość niespodziewaną – i jak się okazuje kontrowersją – decyzję, o dopisaniu do rozporządzenia wszystkich osób po 18. roku życia.
W rezultacie, aktualnie każdy dorosły Polak – niezależnie od wykonywanego zawodu, wieku czy miejsca pobytu – może zaszczepić się bezpłatnie przeciw grypie. To rozwiązanie, które zyskało aprobatę ekspertów i organizacji zajmujących się promowaniem szczepień ochronnych w Polsce. Jego „nagłość” i rozmach zaskoczyły jednak aptekarzy oraz hurtownie farmaceutyczne.
Słabość programu szansą dla aptek?
Niedługo po ogłoszeniu przez resort zdrowia informacji, o rozszerzeniu akcji bezpłatnych szczepień przeciwko grypie, pojawiły się publikacje prasowe wskazujące, na kosztowne konsekwencje tej decyzji dla aptek. Różne dane wskazywały, że pojedyncze – najlepiej zaopatrzone apteki – mogą stracić nawet 15 000 zł, będąc zmuszonymi do utylizacji niesprzedanych szczepionek. Naczelna Izba Aptekarska w piśmie do Ministra Zdrowia alarmowała, że apteki posiadają w swoich magazynach szczepionki za łącznie 6 mln zł. Wizja utylizacji szczepionek i strat finansowych wzburzyła środowisko apteczne.
Dane firm analizujących rynek apteczny wskazują, że po tygodniu od zmian w rozporządzeniu Ministra Zdrowia sprzedaż szczepionek w aptekach spadła o połowę. Serwis GdziePoLek.pl poinformował (opierając się na danych pochodzących z kilkuset aptek zintegrowanych z nim), że w tym okresie stany magazynowe aptek zmniejszyły się o pojedyncze sztuki szczepionek [ii]. Trudno jednak ocenić, czy to wpływ decyzji Ministra Zdrowia, czy raczej efekt sezonowego spadku sprzedaży, obserwowanego co roku o tej porze. Warto jednak zwrócić uwagę, że choć sprzedaż szczepionek spadła mocno, to nie całkowicie – jak przewidywano w najczarniejszych scenariuszach. To pokazuje, że nadal istnieje grupa pacjentów, która jest zainteresowana zakupem refundowanej szczepionki przeciw grypie w aptece.
Powodem takiej sytuacji jest prawdopodobnie problem z dostępem do bezpłatnych szczepień oferowanych przez Ministerstwo Zdrowia. Może on też stać za niskim zainteresowaniem osób, które znalazły się w rozporządzeniu Ministra Zdrowia przed zmianą i byli uprawnieni do bezpłatnych szczepień już od września. A chodzi o relatywnie niską liczbę punktów szczepień zaangażowanych w akcję. Aktualnie w całej Polsce jest ich około 3600. Dla porównania przeciw COVID-19 można zaczepić się w około 8000 punktów. Skąd ta różnica?
Wszystko wskazuje, że problem sprowadza się do wyceny szczepień. Za podanie dawki szczepionki przeciw grypie NFZ płaci tylko 17 zł podczas gdy za szczepienie przeciw COVID-19 ponad 60 zł. To w oczywisty sposób zachęca punkty szczepień, do angażowania się bardziej w akcję szczepień przeciw COVID-19 niż przeciw grypie.
W rezultacie dostęp do bezpłatnych szczepień przeciw grypie dla wielu uprawnionych do nich pacjentów może być utrudniony. Na mapie Polski znajdują sobie bowiem „białe plamy” gdzie osoby chcące zaszczepić się przeciw grypie, będą mogły zrobić to kupując szczepionkę w aptece. Koszt ewentualnego dojazdu do punktu oferującego szczepienia bezpłatne, może bowiem przekraczać koszt zakupu refundowanej szczepionki w aptece.
Ważni pacjenci nadal bez prawa do bezpłatnych szczepień
Nadanie uprawnienia do bezpłatnych szczepień przeciw grypie wszystkim osobom po 18 r.ż. objęło zdecydowaną większość populacji naszego kraju – w tym osoby najbardziej narażone na ciężkie powikłania pogrypowe. Nadal jednak pozostała spora grupa osób, które mogą zaszczepić się wyłącznie kupując szczepionkę refundowaną lub pełnopłatną w aptece. Wśród niepełnoletnich bowiem również znajdują się osoby ze szczególnych grup ryzyka, objęte decyzjami refundacyjnymi.
Do takich należą chociażby dzieci. Od 1 listopada szczepionka VaxigripTetra przysługuje z odpłatnością 50% wszystkim dzieciom od ukończenia 6 miesiąca życia do 18 roku życia. Natomiast szczepionkę donosową Fluenz Tetra mogą otrzymać z odpłatnością 50% dzieci po 24 miesiącu życia do 18. roku życia. Jest to o tyle istotne, że według ekspertów dzieci są wśród najbardziej narażonych na pojawienie się poważnych powikłań po grypie, takich jak zapalenie ucha środkowego, zapalenie płuc, zapalenie zatok obocznych nosa czy drgawki gorączkowe.
Dzieci odgrywają też kluczową rolę w transmisji grypy – dotyczy to również tych powyżej 60 roku życia, w wieku szkolnym. Stanowią one nie tylko rezerwuar wirusów, zarażając się nawzajem, ale też dorosłych członków rodziny. Jak wskazują eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy, dzieci są szczególnie narażone na zachorowanie z racji tego, że nie mają w pełni rozwiniętego układu odpornościowego. Według danych WHO, każdego roku na grypę choruje 20-30% dzieci. Dla porównania, choroba ta dotyka tylko około 5-10% osób dorosłych. Na każde 10 dzieci, które opuściły szkołę z powodu grypy, przypada 8 członków gospodarstwa domowego, którzy również złapali wirusa, co pokazuje rolę najmłodszych w jego rozprzestrzenianiu [iii].
To pokazuje jak ważny jest dostęp do szczepionek, także dla najmłodszych pacjentów, którzy nie mają uprawnienia do bezpłatnych szczepień. To też istotny komunikat dla aptek, które powinny edukować rodziców, na temat ryzyka jakie niesie grypa dla ich dzieci. Szczególnie, że zaszczepienie co piątego dziecka zmniejsza ryzyko wystąpienia grypy wśród reszty populacji o blisko 50%! [iv]
Były bezpłatne, będą bezpłatne
Kolejną grupą pacjentów, którzy znajdują się w szczególnej grupie ryzyka, są kobiety w ciąży. Co istotne w ich przypadku szczepionki przeciwko grypie były bezpłatne od samego początku sezonu szczepień. Grypa występuje u kobiet w ciąży z podobną częstością, jak w populacji ogólnej, jednak ryzyko powikłań grypy jest u kobiet oczekujących narodzin dziecka znacznie wyższe.
– Ryzyko hospitalizacji z powodu grypy i jej powikłań jest u kobiet w ciąży siedmiokrotnie wyższe, przy czym 10% pacjentek wymaga leczenia w oddziałach intensywnej opieki medycznej. W czasie pandemii w 2009 roku oszacowano, że 5% zgonów miało miejsce właśnie u kobiet ciężarnych – informuje Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy [v].
Z badań wynika, że 55% powikłań grypy występuje u kobiet w drugim lub trzecim trymestrze ciąży i są to najczęściej zapalenie płuc, ostra niewydolność oddechowa u matki, zwiększone ryzyko poronienia, porodu przedwczesnego, obumarcia wewnątrzmacicznego płodu, zaburzenia rytmu serca u płodu, zwiększone ryzyko rozwiązania ciąży cięciem cesarskim.
Szczepionki przeciwko grypie od 1 września były też bezpłatne dla osób po 75. roku życia. Dla tych pacjentów w praktyce więc niewiele się zmienia. W wielu przypadkach zakup (a w zasadzie otrzymanie) szczepionki w aptece i zaszczepienie w najbliższej przychodni, może okazać się łatwiejszym rozwiązaniem niż poszukiwanie punktu oferującego bezpłatne szczepienia.
A może szczepienie w aptece?
Złotym środkiem i idealnym rozwiązaniem obecnej sytuacji, wydaje się propozycja przedstawiona w stanowisku „Koalicji na rzecz szczepień w aptekach”. W jej skład wchodzi Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy, Naczelna Izba Aptekarska i Związek Zawodowy Pracowników Farmacji. Eksperci zaapelowali do Ministra Zdrowia o maksymalne przyspieszenie legislacyjne i organizacyjne procesu wdrażania szczepień przeciw grypie w aptekach. Przypomnijmy, że odpowiednie zmiany na poziomie ustawy już weszły w życie. To co stoi obecnie na przeszkodzie, alby farmaceuci mogli szczepić przeciw grypie w aptekach, to brak rozporządzeń Ministra Zdrowia. „Koalicja na rzecz szczepień w aptekach” chce, aby jeszcze w grudniu apteki i farmaceuci mogli dołączyć do akcji szczepień. Takie rozwiązanie pozwoli aptekom zmniejszyć stratę dzięki dodatkowym dochodom ze szczepień, a z drugiej strony zaoferuje pacjentom szerszy dostęp do szczepień.
To rozwiązanie powinno być też poparte umożliwieniem wypisywania recept refundowanych na szczepionki przeciw grypie przez farmaceutów, w ramach dotychczasowego uprawnienia dotyczącego recept farmaceutycznych na leki ratujące zdrowie i życie pacjenta (szczególnie 75+). W ten sposób pacjent nie musiałbym udawać się najpierw do lekarza po receptę na szczepionkę, a jedynie od razu do apteki. Tutaj farmaceuta po przeprowadzeniu kwalifikacji, wystawiłby receptę, wydał szczepionkę i od razu podał ją pacjentowi.
Koalicja na rzecz szczepień w aptekach apeluje też o umożliwienie wprowadzenia szczepionek już znajdujących się w hurtowniach, aptekach i placówkach medycznych, do programu szczepień, poprzez sfinansowanie szczepionek i szczepień w tym podmiotach. W przeciwnym wypadki większość tych dawek będzie musiała być zniszczona, co zmniejszy pulę dostępnych dla pacjentów dawek szczepionek przeciw grypie.
Potrzeba kampanii edukacyjnej
Czy rozwiązania te mają szansę na realizację? Spośród wszystkich zaproponowanych przez różne organizacje, które podjęły interwencję w tej sprawie, wydają się one najłatwiejsze do zrealizowania. Szczególnie, że resort zdrowia musi podjąć działania, zmierzające do zwiększenia liczby punktów bezpłatnych szczepień przeciw grypie. Apteki wydają się idealnym rozwiązaniem tego problemu.
Same rozwiązania systemowe niewiele jednak dadzą, jeśli nie będą połączone z odpowiednią kampanią edukacyjną. Konieczne jest podkreślanie znaczenia szczepień przeciw grypie – zwłaszcza w przypadku dzieci, kobiet w ciąży czy seniorów jako grup szczególnie narażonych na powikłania pogrypowe. Wiedza na ten temat wśród zainteresowanych wydaje się nadal niewielka, choć badania naukowców dostarczają nowych danych i dowodów na ten temat.
W związku z włączaniem do programu szczepień farmaceutów i aptek, niezbędne wydaje się też przeprowadzenie kampanii, która będzie zachęcała pacjentów do skorzystania z tej nowej możliwości i wyjaśniała wszelkie wątpliwości. Kampania taka pozwoliłaby też na promocję szczepień przeciw grypie w aptekach. Same apteki nie mogą bowiem jej prowadzić ze względu na obowiązujący zakaz reklamy aptek.
Wszystko to pokazuje, że decyzja Ministra Zdrowia o rozszerzeniu akcji bezpłatnych szczepień o wszystkie osoby pełnoletnie, wcale nie musi oznaczać ogromnych strat dla aptek i konieczności utylizacji tysięcy szczepionek. Nadal jest wielu pacjentów, którzy po szczepionki będą udawać się do aptek. A już wkrótce, być może jeszcze więcej osób zdecyduje się na zaszczepienie w aptece, przez farmaceutę.
Piśmiennictwo:
[i] Centrum Badania Opinii Społecznej, „Szczepienia przeciw grypie”, Komunikat z badań nr 141/2021
[ii] https://twitter.com/GdziePoLek/status/1466109148068732937?s=20
[iii] https://opzg.pl/szczepionki-przeciwko-grypie-dostepne-w-aptekach-i-refundowane-dla-dzieci-od-ukonczenia-6-miesiaca-do-ukonczenia-18-roku-zycia/
[iv] https://opzg.pl/zaszczepienie-co-piatego-dziecka-zmniejszy-ryzyko-wystapienia-grypy-wsrod-reszty-populacji-o-blisko-50/
[v] https://opzg.pl/szczepienia-przeciw-grypie-u-kobiet-w-ciazy/